Nasza rodzina nigdy nie była zamożna. Mamy duży dom, który odziedziczyliśmy po dziadkach. Moi rodzice próbowali założyć własną firmę, ale im nie wyszło i skończyli ze sporymi długami. Teraz mój ojciec pracuje jako kierowca autobusu, a mama jest nauczycielką.
Mam młodszą siostrę Małgorzatę, dzieli nas 15 lat różnicy wieku, od dawna jestem żonaty, ale nadal pomagam rodzinie, jak tylko mogę. Teraz moja siostra jest na mnie zła, bo chce, żebym zapłacił za jej ślub.
Nasza rodzina nigdy nie była zamożna. Mamy duży dom, który odziedziczyliśmy po dziadkach. Moi rodzice próbowali założyć własną firmę, ale im nie wyszło i skończyli ze sporymi długami.
Teraz mój ojciec pracuje jako kierowca autobusu, a mama jest nauczycielką.
Tak się złożyło, że teraz zarabiam najwięcej, więc pomagam rodzicom utrzymać cały dom, w którym mieszkają dwie rodziny: moi rodzice i siostra oraz ja z żoną i dzieckiem.
Małgorzata była długo oczekiwanym drugim dzieckiem i jak zwykle rodzice bardzo kochali najmłodsze dziecko i nigdy niczego jej nie odmawiali. Dlatego od dzieciństwa była przyzwyczajona do otrzymywania wszystkiego, czego chciała.
Po ukończeniu jedenastej klasy Małgorzata powiedziała, że pojedzie na studia do innego miasta, a rodzice ją w tym wspierali, chociaż ja osobiście byłem temu przeciwny.
Ja studiowałem w naszym mieście i dobrze sobie radziłem, zdobyłem wykształcenie, znalazłem pracę i zarabiałam pieniądze.
Postanowiłem porozmawiać z siostrą, przekonać ją, że może nie powinna gdzieś wyjeżdżać, bo rodzicom będzie trudno ją utrzymać. Ale Małgorzata mnie nie słuchała, mówiąc, że to nie jej problem.
Jej siostra wyjechała do stolicy, a rodzice musieli planować budżet tak, żeby ją tam utrzymywać.
Ojciec pracował dzień i noc. Mama brała dodatkowe godziny w szkole oraz pracowała na pół etatu w domu, jest świetną krawcową.
Robiliśmy, co mogliśmy, ale wciąż ledwo udawało nam się opłacać edukację i koszty utrzymania mojej siostry.
Mama zwróciła się do mnie o pomoc, chociaż rozumiała, że mam własną rodzinę i potrzeby. Zaczęła prosić mnie, bym przynajmniej opłacił czynsz za mieszkanie siostry, a ona i mój ojciec zdołaliby jakoś opłacić jej studia.
Chociaż byłem temu przeciwny, nie mogłem odmówić. Zacząłem powoli pomagać, nie mówiąc o tym żonie.
Zaproponowałem siostrze, żeby poszła do pracy, tak jak ja kiedyś – łączyłem studia z pracą i nie brałem od rodziców ani grosza. Małgorzata poczuła się urażona, bo nie chciała pracować.
Mieliśmy nadzieję, że teraz pomożemy Małgorzacie, a potem skończy studia, zacznie pracować i wszystko się poprawi. Ale po ukończeniu studiów jej siostra wróciła do rodziców i wyjaśniła, że nie spieszy jej się do pracy, ale chce odpocząć od studiów przez co najmniej rok. I znowu rodzice się na to zgodzili.
Obiecany rok przeciągnął się do czterech, a przez cały ten czas Małgorzata była wspierana przez naszych rodziców. Teraz moja siostra chce wyjść za mąż i chce wesela.
Ani ona, ani rodzice nie mają pieniędzy, więc cała rodzina wspólnie zdecydowała, że ja, jako starszy brat, powinienem zapłacić za bankiet mojej siostry i inne wydatki weselne, a jest tylko jedna suknia ślubna, która kosztuje 500 dolarów, a potem jest sala, fotograf, gołębie i samochody. Muszę zapłacić za wszystko.
Ślub będzie kosztował dużo pieniędzy, których oczywiście nikt mi nie zwróci. Ale jeśli odmówię zapłacenia za wszystko, na zawsze zniszczę moje relacje z siostrą i rodzicami.
Specjalnie dla Przyjaciółki
Zdjęcie ilustracyjne