Jola nagle zbladła i prawie zemdlała. Przed jej oczami przeleciało 25 lat. Wróciła do czasów swojej młodości. Przecież to jej ukochany – Andrzej, który najpierw ją bezgranicznie kochał, a potem zdradził. Tuż przed ślubem.
Ten dzień był inny niż wszystkie. Ania wbiegła do pokoju, a jej twarz po prostu promieniała szczęściem.
– Mamo, usiądź. Muszę z tobą porozmawiać. Wychodzę za mąż!
Jola, oczywiście, domyślała się, że jej córka kogoś poznała, ale nie sądziła, że sprawa jest tak poważna.
– Może najpierw zapoznasz nas z tatą z twoim wybrankiem, a potem będziesz rzucać takimi poważnymi zdaniami?
– Jasne, jutro do nas przyjdzie. Ty go tatę powinnaś znać, on z naszej wsi.
– A kim on jest?
–Wujek Andrzej, syn babci Dorotki, która mieszkała za mostem.
– Chwileczkę, chwileczkę…
Jola nagle zbladła i prawie zemdlała. Przed jej oczami przeleciało 25 lat. Wróciła do czasów swojej młodości.
Wujek Andrzej to jej ukochany – Andrzej, który najpierw ją bezgranicznie kochał, a potem zdradził. Tuż przed ślubem.
Wtedy Jola prawie oszalała, wyjechała do innego miasta. Do wsi nie wracała przez 10 lat.
Na szczęście potem spotkała Michała, wyszła za mąż, urodziła Anię.
Życie jakoś się ułożyło, ale ból, który jej zadał Andrzej, nie ustępował. Tak naprawdę nigdy nie pokochała swojego męża, choć była mu wdzięczna za wszystko.
Dlaczego, dlaczego akurat ten chłopak? Przecież to jego syn!
Jola nigdy go nie widziała, ale całą istotą była przeciwna temu związkowi. Przecież teraz trzeba będzie spotykać się z przyszłymi teściami. A kim będą jej teściowie: zdrajca Andrzej i jego rozwódka żona?
Nie, tego nie wytrzyma. Te myśli przemknęły przez głowę Joli w ułamku sekundy. Nie mówiąc nic córce, wyszła z pokoju.
Wieczorem do ich domu przyszedł Staś, syn Andrzeja i przyszły narzeczony jej Ani.
Jak dobrze Jola rozumie swoją córkę, jaki przystojny jest Staś! Ma oczy ojca, w które po prostu nie można się nie zakochać.
Jola ani słowem nie wspomniała o tym, że zna ojca Stasia. Nie spała całą noc, bo miała zbyt mieszane uczucia.
Z jednej strony, chciała szczęścia dla swojej córki, a z drugiej nie chciała mieć rodziny z zdrajcą Andrzejem. A co jeśli jego syn okaże się taki jak ojciec i też porzuci jej Anię dla młodszej kokietki?
Rano zadzwonił telefon z nieznanego numeru.
– Cześć, Jolu. To Andrzej. Tylko nie odkładaj słuchawki. Mój syn chce się ożenić z twoją córką. Wiem, że zadałem ci wiele cierpienia. Za wszystko zapłaciłem, bo żyję z kobietą, którą nie kocham. Wiesz, wtedy musiałem odejść, bo ona spodziewała się dziecka.
Ale nie chcę, by za to zapłaciły nasze dzieci. Nie są winne niczemu. Powiedzmy im nawet nic o tym. Nie przeszkadzajmy im stanąć na ślubnym kobiercu.
Jola zgodziła się, ponad wszystko na świecie chciała, by jej córka była szczęśliwa.
Zorganizowali wielkie wesele, wkrótce młoda para miała dzieci.Teraz Jola i Andrzej to babcia i dziadek, którzy cieszą się szczęściem swoich dzieci.
Spotykają się rzadko, bo nie chcą mieszać przeszłości, przecież nie ma drogi powrotnej…
Zdjęcie ilustracyjne.